Nie ma to jak w podczas śniegowej zadymki czytać Andersena. Już po południu palimy lampę, bo ciemnawo, Maciek na podłodze porządkuje papierki po cukierkach i karty Spidermana. – Ale słucham, słucham, nie przerywaj – szybko mówi, kiedy odkładam książkę, żeby … Czytaj dalej
18.12.2009
piątek