Uwielbiałam „Bliskie spotkania trzeciego stopnia”. Spielberg stworzył niesłychanie sugestywny obraz kosmity, istoty doskonalszej niż ludzie, bliższej dzieciom niż dorosłym (jak E.T.). Duże oczy i głowa, bezbronna sylwetka – to ktoś wzbudzający czułość. Potem pojawili się „Obcy” i w latach osiemdziesiątych … Czytaj dalej
18.04.2010
niedziela